?> ?>

Utrata po cichu – o wewnętrznych przeżyciach osób zwalnianych z pracy

Przykład Renaty szczegółowo opisuje doświadczenia osoby zwolnionej z pracy na skutek czynników zewnętrznych – kryzysu. Daje obraz tego co dzieje się w wewnętrznym świecie osoby zwolnionej oraz dlaczego może jej być tak trudno wstać i pójść do przodu. Właściwe przeżycie utraty wymaga wsparcia, jednocześnie doświadczając utraty, tak trudno jest o nie poprosić. Uczucie wstydu, zawieszenie i bezruch, naiwna nadzieja na szybką poprawę, bagatelizowanie straty oraz kompulsywne planowanie nowych kroków to niektóre z najczęściej powtarzających się schematów osób zwolnionych. Trudno im często pomóc, bo na zewnątrz wyglądają jakby wszystko było ok. Co dzieje się wewnątrz? O tym w artykule. Zachęcam do lektury.


Część pierwsza – przykład Renaty

Cisza przed burzą

W branży od kilku miesięcy nie działo się dobrze. Ilość umów w firmie malała. Logiczne było, że zatrudnienie niebawem także spadnie. Nastroje na spotkaniach zespołów były jak ze stypy. Napięcie z tym związane stale rosło. W pewnym momencie trudno już było je wytrzymać. Decyzja o zwolnieniach, jak miecz Domoklesa, wisiała nad wszystkimi pracownikami.

 

Jak grom z jasnego nieba

Kiedy przyszedł ten dzień, gdy ogłoszono kto będzie zwolniony Renatę najpierw odczuła ulgę. Ulga jednak nie trwała długo. Zanim zdążyła wyjść do domu dostała bólu głowy, którego nigdy wcześniej nie doświadczyła. Nie potrafiła w skupieniu rozważyć, który rodzaj umowy rozwiązania umowy o pracę będzie dla niej najlepszy. Za porozumieniem stron tzn. większa odprawa czy zwolnienie z winy pracodawcy i wsparcie dla bezrobotnych. Próbowała sumować, prognozować czas na znalezienie nowej pracy, nie miała jednak wtedy pojęcia o tym przez co będzie przechodziła.

 

Nie zrozumie głodnego syty, bo ich różnią apetyty

Wybrała to pierwsze. Wiedziała, że pieniądze są potrzebne i będzie musiała szybko zebrać się do działania. Kiedy opowiadała znajomym co się wydarzyło była pełna żalu i poczucia krzywdy. Żaliła się na czas, sposób i miejsce zwolnienia. Jak można było wtedy? Dlaczego poniedziałek? Dlaczego nie piątek? Jak mogli zaczekać do końca dnia? Jak można było to zrobić przy dyrektorze HR? To było upokarzające. Nikt z jej otoczenia nie wiedział co zrobić, oprócz powiedzenia jak bardzo im przykro. Zaraz potem zwykle słyszała, że „na pewno sobie poradzi”, że, ‘jest specjalistką” i że „nie ma co się martwić”. Mówili: „zobaczysz, że za jakiś czas będziesz się z tego śmiała”, albo „to jest zmiana na lepsze” – pomimo chęci trudno jej było w to uwierzyć. Poczucie dyskomfortu spowodowane obserwowaniem kogoś bliskiego w bezradności mobilizowało słuchaczy Renaty do uruchamiania działania i zaradności. Obietnice rozesłania tak zwanych „wici” nie przyniosły jednak rezultatu.

 

Wewnętrzne impas

Na bezrobociu albo jak wszyscy myśleli w okresie poszukiwania pracy Renata nie potrafiła się zmobilizować do niczego. Ledwie wstawała z łóżka. Na pracuj.pl wysyłała swoje CV tylko na te pozycje, które nie wymagały napisania listu motywacyjnego. Nie wyobrażała sobie jak może przejść przez rozmowę kwalifikacyjną. Czy uda jej się ukryć prawdę, że jej poczucie wewnętrznej wartości jest w ruinie? Że czuje się zdolna tylko do wykonywania prostych fizycznych prac. Z drugiej strony myśl o tym, że miała by obniżyć swoje loty napawała ją obawą, że na zawsze wypadnie z rynku pracy.

Ukrywała to jak się czuje. Nie wyobrażała sobie, że mogłaby komukolwiek o tym powiedzieć. Zresztą bardzo trudno było jej być w kontakcie z osobami, które pracowały. Szczególnie znajomi z pracy, z którymi się przyjaźniła, a którzy uniknęli zwolnienia okazali się już po tygodniu nie do zniesienia. Mieli swoje bieżące problemy, konflikty. Utyskiwali na codzienność zawodową. Renata nie potrafiła już tego słuchać. Otwierało to w niej całe jezioro żalu po utraconej pracy, relacjach, codziennej rutynie i niedostrzegalnym przez osoby z zewnątrz, ale absolutnie odczuwalnym utraconym statusie społecznym osoby zatrudnionej.

 

Do przodu mimo wszystko

Mimo wszystko starała się działać i obiecała sobie, że jak najszybciej odnajdzie pracę. Było to zadanie szczególne trudne biorąc pod uwagę jej nieuświadomione założenia. Po pierwsze, szukała pracy w tej samej branży i na tym samym stanowisku. Nie brała pod uwagę możliwości wykonywania na pewien czas innej pracy, która być może pozwoliłaby jej odpocząć psychicznie po ostatnich bolesnych wydarzeniach. Była gotowa na wszelkie poświęcenia. Przeprowadzkę do innego miasta, wyzwanie prowadzenia większego zespołu, niższa pensja.

Nie kalkulowała na ile starczy jej energii do podjęcia takich wyzwań. Podobna praca, ale w innym mieście. Podobna praca, ale niższe wynagrodzenie. Podobna praca, ale większy zespół. To były jedyne scenariusze jakie jej super-ego potrafiło zaakceptować. Nietrudno się domyślić, że w tamtym momencie kryzysu takie oczekiwania były mało realistyczne. To de facto pogłębiało jej poczucie wewnętrznej beznadziejności. Z tygodnia na tydzień miała coraz więcej oporu do działania.

Jak nie to, to co?

Po 10 tygodniach wątłych poszukiwań zgłosiła się do niej firma z siedzibą w innym mieście. Oferta pracy dotyczyła podobnego stanowiska. Struktura organizacji była jednak dużo mniej dojrzała a proponowane wynagrodzenie nieco niższe od poprzedniego. Wiara we własne możliwości malała wprost proporcjonalnie do dni na bezrobociu. Nie liczyła, że jutro będzie lepiej więc wzięła tą propozycję. Przeprowadzka, rozstania ze znajomymi, zmiana otoczenia to były kolejne utraty, których nie brała pod uwagę szacując bilans swojej energii.

 

Rachunek

Nowy pracodawca był na szczęście mniej wymagający niż poprzedni więc nie zauważył jej niskiej efektywności, ogólnego braku energii i kreatywności spowodowanej nieprzepracowaną stratą. Wyjście z okresu kryzysu trwało u Renaty ponad rok i było okupione bardzo wysokimi kosztami emocjonalnymi, które wspomina do dziś jako jedno z najtrudniejszych wydarzeń w życiu.

Podsumowanie

Opisana historią jest zlepkiem różnych doświadczeń osób, które doświadczyły zwolnienia z pracy. Utrata zatrudnienia może każdego z nas dotknąć w inny sposób. To co jest wspólne dla wszystkich przypadków to to, poradzenie sobie ze zwolnieniem wymaga czasu, wsparcia i intencjonalnego działania, które nie zawsze idzie w parze z impulsywnymi decyzjami.

 

Każdy z nas może w momencie zwolnienia z pracy stosować inne nieskuteczne działania. Dla jednych może być to, pogrążanie się w smutku i rozpaczy, dla innych mobilizacja i działanie na granicy wyczerpania – byleby przeżyć. Niezależnie od tego, który styl jest nam bliższy warto w momencie zwolnienia i w kilka tygodni po skorzystać z pomocy specjalisty.

Coach pracujący z osobami doświadczającego tego typu sytuacji może pomóc złagodzić bolesne emocjonalne skutki utraty pracy oraz skutecznie skrócić czas jaki jest potrzebny na przejście do nowej rzeczywistości. W trakcie spotkań coachingowych osoba ma okazję do:

– podsumowania swoich doświadczeń,

– przygotowania się na przeżycie strat,

– zaplanowanie swoich aktywności w okresie pomiędzy jedną pracą a drugą,

– stworzenia sobie przestrzeni tzw. „twórczej próżni”, aby mogło pojawić się nowe.

Coach zachęca do pogłębionej pracy nad swoimi mocnymi stronami, atutami, ale i potrzebami. Moderuje dojrzałe podsumowanie dotychczasowych doświadczeń bez dewaluowania i idealizacji. W rezultacie wspólnej pracy tzw. „okres pomiędzy” nie musi być trudnym i kosztownym emocjonalnie etapem w życiu, ale długoterminową inwestycją na rzecz przyszłość Klienta.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

pl_PLPolski