Zbierać się czy dać sobie czas? Inwestować czy oszczędzać? Odpuszczać czy dawać radę? To większość wewnętrznych dylematów, przed którymi stoją osoby doświadczające utraty pracy w wyniku zwolnień. Dołek jakiego doświadczamy może być albo bardzo głęboki, albo bardzo długi, albo jedno i drugie. Jak go spłycić i skrócić? To pytania jakimi zajmuje się coaching. Zbiór 5 anty-wskazówek, podkreśla jakich błędów nie popełniać i jak się przed nimi ustrzec. Zachęcam do lektury.
Czego nie robić w ramach radzenia sobie z utratą pracy?
- Nie dawać sobie czasu na przeżycie żałoby.
Próby odnalezienia nowej pracy od razu w kilka tygodni po utracie poprzedniej przypominają trochę sytuację, w której pacjent po operacji jest zmuszony przedwcześnie wstać z łóżka i biec w wyścigu. Jeśli nawet pobiegnie to odbędzie się to z ogromnym kosztem i możliwym trwałym uszczerbkiem na jego zdrowiu. Mało też prawdopodobne, że dobiegnie do wymarzonej mety. Warto więc zarezerwować dla siebie czas na odzyskanie trwałego gruntu pod nogami, zanim zaczniemy na nim budować.
- Nie akceptować żadnych zmian.
Często osoby, które utraciły pracę są przez swoich ocalałych współpracowników namawiane do założenia nowego biznesu, lub przejścia w całości do nowej organizacji. Pomimo tego jak bajkowo takie scenariusze wyglądają są jednak mało realistyczne – czy na pewno chciałbym pracować z tymi wszystkimi osobami? Powtarzająca się strategia bardzo nietrafiona to, szukaj pracy w tej samej branży i z tym samym opisem stanowiska. Nietrafiona dlatego, że motywacją do znalezienia takiej pracy jest bardziej niechęć do zmiany jako takiej niż zachowanie cennych walorów poprzedniego stanowiska. Aby przyszło NOWE, najpierw trzeba wypuścić z rąk to STARE. Niechęć do zaakceptowania tej zmiany jest niestety tylko sposobem na wydłużenie ciężkiego do zniesienia okresu przejściowego.
- Nie wyciągać wniosków, nie robić podsumowań.
Zmiana w jaką jest wepchnięta osoba zwalniana często skutkuje budowaniem postawy ofiary bez możliwości wpływu na własne życie. To co osoba zwolniona może zrobić, aby wyjść z biernej pozycji ofiary to gruntownie podsumować całe swoje doświadczenie zawodowe w danej organizacji. Warto spisać jakie były zalety i wady tej firmy. Co mi się podobało, a co nie na danym stanowisku. Co tracę nieodwracalnie, a co potencjalnie mogę zyskać? Taka analiza jest świetnym punktem wyjścia do tego co w Analizie Transakcyjnej nazywamy zmianą drugiego poziomu – tzw. zmianą książki, a nie zmianą rozdziału. Czyli takiej przebudowy naszej tożsamości zawodowej, która daje długoterminową satysfakcję.
- Nie wychodzić do świata i nie kontaktować się z ludźmi.
Energia osoby, która przeżywa smutek, żal, utratę jest skierowana do wewnątrz. To znaczy, że osoba taka ma tendencję do izolowania się, zamykania i nie wychodzenia do ludzi. Biologicznie jest to czas na tzw. „wylizanie ran”. Niestety jednak może uruchamiać schemat depresyjny, w którym dołek w jakim się znajdujemy z tygodnia na tydzień jest coraz głębszy. Tego co osoba potrzebuje to 3 x R czyli ruch, relacja i relaks. Ważne jest, aby codziennie wydzielić przestrzeń na: wyjście z domu, spotkanie z kimś kto jest bliski i zrobienie czegoś co sprawia nam przyjemność. Można 3xR połączy w jedno działanie, np. spacer z przyjacielem/przyjaciółką w pięknym miejscu, ważne jest tylko, aby było to regularne. Podobnie jak w odchudzaniu, regularność daje wyniki, spontaniczność – nie.
- Nie zwracać uwagi na świat zewnętrzny.
Jest taki moment w okresie przechodzenia przez kryzys, kiedy zaczynają dochodzić do nas sygnały z zewnątrz i angażować naszą ciekawość. Pojawia się oferta pracy, o której w życiu nie myśleliśmy, ale w związku z tym, że mam przestrzeń, może okazać się interesującym eksperymentem. Zaczynamy zauważać propozycje, kursów, szkoleń, webinarów, które przykuwają naszą uwagę. Warto wtedy pójść za swoją ciekawością. Według starego powiedzenia „jedna jaskółka wiosny nie czyni” to prawda, ale na pewno ją zapowiada. Uczucia depresyjne mają to do siebie, że skłaniają nas do dobierania sobie takich aktywności, które je podtrzymują. Kiedy znajdziemy się więc w dołku pierwsze co należy zrobić to przestać kopać. Zauważanie świata na zewnątrz i zainteresowanie się tym co może zaoferować jest tym co zachęca do wyjścia ku nowemu.
Każdy z nas może w momencie zwolnienia z pracy stosować inne nieskuteczne działania. Dla jednych może być to, pogrążanie się w smutku i rozpaczy, dla innych mobilizacja i działanie na granicy wyczerpania – byleby przeżyć. Niezależnie od tego, który styl jest nam bliższy warto w momencie zwolnienia i w kilka tygodni po skorzystać z pomocy specjalisty. Coach pracujący z osobami doświadczającego tego typu sytuacji może pomóc złagodzić bolesne emocjonalne skutki utraty pracy oraz skutecznie skrócić czas jaki jest potrzebny na przejście do nowej rzeczywistości. W trakcie spotkań coachingowych osoba ma okazję do podsumowania swoich doświadczeń, przygotowania się na przeżycie strat, zaplanowanie swoich aktywności w okresie pomiędzy jedną pracą a drugą. Coach zachęca do pogłębionej pracy nad swoimi mocnymi stronami, atutami, ale i potrzebami. Moderuje dojrzałe podsumowanie dotychczasowych doświadczeń bez dewaluowania i idealizacji. W rezultacie wspólnej pracy tzw. „okres pomiędzy” nie musi być trudnym i kosztownym emocjonalnie etapem w życiu, ale długoterminową inwestycją na rzecz przyszłość Klienta.